Coraz więcej uczniów zamiast do szkoły chodzi na wagary. Samorządowcy narzekają, że przepisy nie pomagają im w egzekwowaniu od rodziców obowiązku posyłania dzieci do szkoły. Z danych GUS wynika, że w roku szkolnym 2004/2005 obowiązku szkolnego nie spełniało 2259 uczniów szkół podstawowych i 2917 uczniów szkół gimnazjalnych. GUS jednak nie ma danych o uczniach szkół ponadgimnazjalnych.
Kłopot w kontroli Kontrolę nad obowiązkiem uczestniczenia ucznia w zajęciach uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych sprawują dyrektorzy tych szkół. To oni informują kuratorów i lokalne władze o liczbie dzieci niepojawiających się na zajęciach i kontaktują się z ich rodzicami. Nad spełnianiem obowiązku szkolnego przez starszych uczniów czuwają już władze samorządowe. Zgodnie z ustawą o systemie oświaty, to rodzice powinni zawiadamiać władze samorządowe o tym, że ich dziecko nie chodzi do szkoły. Nie robią tego, ponieważ obawiają się kary. Dlatego samorządowcy chcą, aby zobowiązać w ustawie dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych do informowania ich o tym, kto został przyjęty do szkoły, a kto ją porzucił.
Nieskuteczne kary Jeśli uczeń opuści ponad 50% zajęć lekcyjnych, może nie otrzymać promocji do następnej klasy. Jego rodzice mogą zostać ukarani grzywną. Jednak jak możemy się domyślać w praktyce rzadko kiedy dochodzi do nałożenia grzywny na rodzica.
Za małe zmiany Jeśli jednak wiadomo, że dziecko nie chodzi do szkoły, ponieważ rodziców nie stać na książki, to kierowanie sprawy do sądu jest zbyt drastycznym rozwiązaniem. Często zdarza się, że wiele dzieci chodzi do szkoły w kratkę. Obecnie w ustawie o systemie oświaty nie jest jasno i wyraźnie sformułowane, od kiedy obowiązek szkolny nie jest realizowany. W efekcie nie wiadomo, jak potraktować rodziców ucznia, który pojawia się w szkole na jeden, dwa dni, najczęściej po to, by zjeść ciepły posiłek. Minister edukacji w tzw. małej nowelizacji ustawy o systemie oświaty chce zapisać, że niespełnienie obowiązku szkolnego i nauki oraz rocznego obowiązkowego przygotowania przedszkolnego to nieusprawiedliwiona nieobecność dziecka na zajęciach przez okres 3 miesięcy.
Kontrola za granicą Wielka Brytania: obecność jest sprawdzana dwa razy dziennie. Jeśli uczeń uczęszcza na zajęcia nieregularnie lub jest nieobecny przez 10 dni bez usprawiedliwienia, szkoła informuje władze lokalne, które kierują sprawę do sądu. Słowacja: nieobecność musi być usprawiedliwiona w 3 dni po powrocie do szkoły. Uczeń, który ma nieusprawiedliwione 4, dostaje naganę, a jego rodzice są wzywani do dyrektora szkoły. Gdy uczeń nie usprawiedliwi nieobecności na 15 lekcjach, dyrektor informuje władze lokalne. Te mogą odebrać rodzicom prawo do zasiłku rodzinnego.
Paulina Maria Przygrodzka (paulina.przygrodzka@dlastudenta.pl)
|