One Leg Crossfit
2013-11-13 11:47:53Czasami nie ma wyboru. Dostajesz coś od losu. Można nazwać to przeznaczeniem, można nazwać to pechem. Ale teraz to jest moja część. I nic tego nie zmieni. Mogę siedzieć bezczynnie "usprawiedliwiony", patrzeć jak powoli umieram sam w sobie, żyjąc bez celu. Ale i mogę wstać, kopnąć los w zadek i powiedzieć "Straciłem nogę? Cóż przekuję tą pustkę w stal, i będę biec dalej!"
Nie umiałem się zatrzymać. Sport to było to coś, co dawało radość. Ucieczka od szarej rzeczywistości, droga do lepszych dni. Było.... kolorowo nigdy nie było, więc w wieku 18 lat musiałem wyjechać do pracy. Może w końcu się uda żyć? W wyniku przewrócenia się dźwigu na budowie jeden z metalowych elementów zmiażdżył mi lewą stopę. Nie udało się jej uratować. Przeszedłem łącznie 6 operacji, ale to nie było najgorsze. Dla mnie świat się zatrzymał, prawie skończył. Nie miał najmniejszego sensu. Ja, człowiek który zimą odśnieżał boisko by grać, ścigał się z wiatrem, biegł dokąd oczy prowadziły, prawie zatracił się w bezsensownym pytaniu "Dlaczego?"
"Dostałeś coś? Więc co z tym zrobisz? Walcz! Wstań i walcz! Poddasz się? Teraz? Teraz gdy trzeba być silniejszym jak nigdy. Nie możesz przegrać, bo nie masz do czego wracać. Za tobą nie ma nic. Pustka, niebyt! Wiec wstań i walcz póki oddychasz!" Czas powoli mijał. Szukałem jak żyć, gdzie się odnaleźć. A ten monolog wciąż tłukł mi się w duszy. To ma się w żyłach. Więc wstałem, a życie skierowało mnie do HESTreZ.
Tam poznałem co to jest Crossfit. Tam ludzie którzy to prowadzą powoli zaczęli zarażać mnie swoją pasją do tego sportu. I coś zaczęło pękać w mym świecie. I tak powoli pęka. Zacząłem tam przychodzić. Często, częściej. Chłopaki od razu znaleźli informacje na stronach zagranicznych, o niepełnosprawnych uprawiających ten sport. Ale w USA.... U nas nic, cisza... Więc pomyślałem czemu by nie? To jest dobre, czemu by nie spróbować... Już nic nigdy nie będzie takie same, nigdy. Już nigdy nie wrócę do tamtych dni. A trafiłem w odpowiednie miejsce, do odpowiednich osób. I tak się zaczęło. Wiem, że takich jak ja jest więcej. I też chcę ich ruszczyć, Skoro mogą tam w USA, to my też możemy.
W HESTreZ jest moc! W nas jest moc! I nich się rozleje na innych. Lecz bez specjalnej protezy nie będę wstanie uprawiać tego sportu.. Dlatego też znalazłem się na stronie "Siepomaga". Bo mam wiarę i cel. Potrzebuję zebrać 24 tyś. zł. na protezę która pozwoli mi osiągnąć ten cel. A za mną kolejni. Na zachodzie takich ludzi jest wiele, bardzo wiele. Więc wierzę też, że jak inni zobaczą że ja mogę, to wielu się przebudzi i pójdzie za mną. Bo o to chodzi by wstać i walczyć. Nie można się poddać. Ja nie chcę i nie zamierzam. Taki mam cel. Taką drogę obrałem już kiedyś, a teraz wracam na właściwe tory, choć nie jest łatwo. Mam pracę, ale nie stać mnie na wyłożenie kwoty 24 tys. Na rodziców też nie mam co liczyć. Dlatego jestem tutaj, i mówię o sobie. Zwracam się do was z prośbą o pomoc. Każdy grosik się liczy. Jak każdy mój krok. Powoli do celu. Pobiegniesz ze mną?
Moim celem jest wystartować w CrossFit Open w 2014 roku. Bez nogi dam radę, ale z „nogą” mógłbym powalczyć o lepszy wynik.
Jeżeli szukasz motywacji do tego by ćwiczyć, mimo rożnych przeciwności, zapraszam na mój profil „One Leg CrossFit”: https://www.facebook.com/pages/One-Leg-Crossfit-1LC/228358403998671?fref=ts
Więcej o zbiórce: www.siepomaga.pl/michal
ip