Kto odpowiada za zalanie wynajmowanego mieszkania?
2016-09-15 12:34:44
Akademik, stancja czy
wynajmowane mieszkanie z grupą znajomych – każde z tych miejsc to materiał na
osobną opowieść i odmienne opinie samych studentów. To, co jest przywilejem
mieszkania na kampusie, czyli cena, stanowi przeciwieństwo najmu w mieszkaniu
prywatnym. A jak jest z odpowiedzialnością za ewentualne szkody?
Wrzesień to miesiąc wzmożonych poszukiwań wolnego miejsca w pokoju prywatnym. Na akademik będzie już za późno. Coraz więcej studentów nie czeka z poszukiwaniami do ostatniego momentu i kwestię adresu zamieszkania rozstrzyga już w czerwcu. Z badań wynika, że 43% już wynajmujących przedłuża umowy najmu właśnie przed wakacjami, tak aby mieć komfortową sytuację po powrocie na uczelnię.
Powodów, dla których studiujący decydują się na akademik bądź wynajem mieszkania jest kilka. Główne z nich to:
- cena,
- lokalizacja,
- komfort.
W przypadku ostatniego z podpunktów nie chodzi tylko o kwestie estetyczne, a raczej komfort psychiczny i związaną z nim obecność właściciela za ścianą. Z tego właśnie powodu stancje cieszą się najmniejszą popularnością wśród studentów.
Kiedy właściciel nie płaci?
Podpisanie umowy z właścicielem mieszkania to zwykle czysta formalność, w której ustala się okres najmu, wysokość czynszu i dopłat za tzw. media. Biorąc pod uwagę położenie mieszkania warto ustalić na papierze także inne kwestie jak ubezpieczenie lokalu, w tym prawa i obowiązki obu stron.
Zasada wydaje się prosta: to student jest gościem w wynajmowanym mieszkaniu, płaci za określone warunki, a przy tym zobowiązuje się do utrzymania pomieszczenia w nienagannym stanie, uiszczając często kaucję w wysokości miesięcznej raty za ewentualnie wyrządzone szkody.
Jednak w praktyce może się okazać, że środki z kaucji nie będą w stanie pokryć tytułowego zalania. Dlatego to w interesie właściciela nieruchomości powinno być wykupienie ubezpieczenia od ognia i innych zdarzeń losowych (umowa podstawowa), ale i rozszerzenia w postaci OC mieszkaniowego. Zakres tej samej polisy właściciel może powiększyć o równie przydatną opcję dewastacji mienia (akt wandalizmu) oraz kradzieżą z włamaniem.
Kiedy student nie płaci?
Wspomniana kradzież z włamaniem dotyczy tyle samo właściciela, co najmującego studenta. Najczęściej występujący model w tzw. mieszkaniach studenckich to własność wspólna – część ruchomości (meble, telewizor, sprzęt AGD i inne kosztowne wyposażenie) należy do właściciela lokalu.
Tyle że łupem złodzieja pada najczęściej laptop, aparat fotograficzny czy inny sprzęt stosunkowo lekki i cenny, a należący do studenta. Dla niego najlepszą ochroną w takiej sytuacji będzie posiadanie OC w życiu prywatnym, które pokryje także szkody ze swojej winy względem sąsiada czy właściciela, np. stłuczone lustro czy zabrudzenie dywanu.
Problem zalanego mieszkania
Na etapie sporządzania umowy między obiema stronami warto także uwzględnić punkt traktujący o odpowiedzialności za wyrządzone szkody osobom trzecim. A dokładniej – z czyjej polisy ewentualne szkody zostaną pokryte.
Powyższe dotyczy szkód innych niż zalanie mieszkania sąsiada. Tutaj najpierw ustalana jest wina, ponieważ przyczyna niekontrolowanego wycieku wody może być spowodowana przez kilka czynników (zaniedbanie lokatora, awaria przestarzałego sprzętu AGD, pęknięcie rury w ścianie).
Zakup ubezpieczenia zarówno dla najmującego studenta, jak i właściciela mieszkania to perspektywa dodatkowego wydatku. Gdy jednak przyjrzeć się ofertom polis mieszkaniowych bliżej okazuje się, że to jedno z najtańszych rozwiązań ochronnych na rynku ubezpieczeniowym. Składka zaczynająca się od ok. 30 zł to w skali roku wydatek niezauważalny i symboliczny, który może jedynie obrócić się na korzyść obu stron.
Redakcja Ubezpieczeniaonline.pl
ip
