Wpływ protestów na pandemię COVID-19. Czy USA czeka potężna fala zachorowań?
2020-06-08 13:10:09Wybuch protestów po śmierci Georga Floyda są jednymi z największych w historii USA. Ludzie masowo wyszli na ulice demonstrować swój sprzeciw wobec brutalności policji i rasizmu systemowego. Jest to teraz w Stanach temat nr 1, co nie zmienia faktu, że temat nr 2 nadal jest aktualny… Czy tak liczne zgromadzenia połączone z częstym brakiem przestrzegania środków bezpieczeństwa spowoduje nagły wzrost zachorowań na COVID-19?
Druga fala zachorowań na COVID-19
Swoje zdanie na ten temat wyraził profesor Howard Forman z uniwersytetu medycznego w Yale (Yale School of Medicine). Jego opinię można przeczytać na jego twitterze:
- Dla tych, którzy oczekują wzrostu zachorowań przez protesty - nie sądzę. Wydarzenia na świeżym powietrzu są obarczone raczej niskim ryzykiem. (...) Największe ryzyko zakażenia istnieje kiedy zostajemy aresztowani i wywiezieni.
For those expecting an explosion of cases from protests, I doubt that. Outdoor events are seemingly low risk. Getting to & returning from protests as well as indoor activities along the way are another matter. The highest risk activity is being arrested & taken away. https://t.co/3OeKBXwQwT
— (((Howard Forman))) (@thehowie) June 3, 2020
Pogląd jest dosyć szeroko poddawany w wątpliwość przez osoby komentujące. Zwraca się uwagę m.in. na różnicę pomiędzy "aktywnościami poza domem", a demonstracją, gdzie ludzie są stłoczeni i krzyczą, często bez odpowiednich maseczek. Można się jednak domyśleć, że specjalista wziął te czynniki pod uwagę.
Aktualnie brak naukowych dowodów, aby stwierdzić z całą pewnością, jak protesty wpłyną na liczbę zarażonych. Dobrym prognostykiem może być to, że w ciągu ostatnich dni sytuacja miała zacząć poprawiać się np. w Nowym Jorku, gdzie nie odnotowano śmierci związanych z COVID-19 w ciągu tygodnia.
Bezpieczeństwo na protestach
Z drugiej strony barykady stoi zaś Matt Hancock, sekretarza stanu ds. zdrowia i opieki społecznej w Wielkiej Brytanii. Zaznacza on, że udział w protestach powinien być uzależniony od możliwości utrzymania dystansu od innych osób. Stwierdził też, że nawet jeżeli 1 na 1000 osób będzie zakażona, to jeżeli przyjdzie ich w jedno miejsce kilka tysięcy, zaraza może się przez to roznieść.
Zobacz też: Petycja Amnesty International w sprawie George'a Floyda
William Schaffner z Uniwersytetu w Vanderbilt zauważył jednak, że na zewnątrz ryzyko zakażenia jest zmniejszone przez wiatr oraz fakt, że ludzie często mijają się bardzo szybko i nie mają okazji do kontaktu. Nie wygląda na to, aby protesty miały się szybko zakończyć, więc najprawdopodobniej jeszcze poznamy wpływ demonstracji na pandemię, która wg Hancocka "nikogo nie dyskryminuje".
KSK
fot. Kelly Lacy z Pexels
Źródła: futurism.com; theguardian.com; nytimes.com