Politechnika zakłada obcasy

Idą dwie studentki, jedna brzydka, druga też z politechniki. Może dowcip nie jest najśmieszniejszy, ale często powtarzany przez studentów, którzy zawiedli się na walorach swoich koleżanek z uczelni technicznych. Niedługo jednak może nikt nie będzie kojarzył kontekstu tego żartu. Według najnowszych badań, o których pisze dzisiaj gazeta wrocławska, na politechnice wrocławskiej co trzeci student to kobieta, w dodatku całkiem atrakcyjna.

Od paru lat widoczny jest spadek liczby studentów w Polsce, negatywnemu zjawisku opierają się jeszcze uczelnie techniczne, i to właśnie dzięki kobietom. W obecnym roku akademickim Politechnika Wrocławska przyjęła najwięcej studentów, w tym kobiet, spośród wszystkich uczelni technicznych w Polsce (10 tys. studentów, w tym prawie 3 tys. pań). Na niektórych wydziałach, takich jak architektura, chemia, inżynieria środowiska, jest już więcej kobiet niż męźczyzn. Panie zaczynają wypierać mężczyzn i zajmować w społeczeństwie role, przypisane wcześniej tylko jednej płci. W sytuacji zagrożenia zamknięciem niektórych wydziałów z powodu nadchodzącego niżu demograficznego trzeba chwytać się nawet przysłowiowej brzytwy.

Duży udział w promowaniu uczelni technicznych wśród pań ma akcja "Dziewczyny na politechniki", w ramach której w czwartek odbędą się dni otwarte na Politechnice Wrocławskiej "Tylko dla Dziewczyn". Nikt oczywiście nie zamierza negować szans kobiet w tzw. męskich zawodach czy nie twierdzi, że studentka gorzej sobie radzi na studiach technicznych niż student, ale program akcji wygląda nieco infantylnie. Przewidziane są dyskusje, konkursy oraz prezentacje. Proponowane teamaty w stylu "Dostałam indeks, i co dalej?" czy "Zostać studentką Politechniki? To nie takie trudne!" ubliżają nieco inteligencji kandydatek na studia. Konkurs na krótką rymowankę lub wierszyk również budzi moje wątpliwości co do tego czy aby na pewno mówimy o studiach technicznych, które nie należą do łatwych i przyjemnych. Zresztą utrzymywanie wysokiego poziomu nauczania i oblewanie mniej zdolnych lub leniwych studentów, to kiedyś była zaleta prestiżowych kierunków. W liceach Politechnika promuje kursy przygotowawcze Studium Talent, charakterują się one wysokim poziomem z matematyki i fizyki, może lepiej licealistyki zapraszać na kursy zamiast kusić je kosmetykami za  głupawą rymowankę. Desperacka akcja ściągania "ładnych buzi" na politechniki doprowadzi niedługo do nowego rodzaju kawałów, tym razem o blondynkach na politechnice.

Nie dziwi mnie radość męskiej części uczelnianego bractwa, że wreszcie będą mogli popatrzeć na atrakcyjne panienki, ale jest to dosyć żałosna próba promowania uczelni, równie dobrze można dawać karnety do domów publicznych, aby się studenci odstresowali, albo zatrudnić hostessy. Wybory miss uczelni, czy próbki kosmetyków są prymitywną reklamą w stylu amerykańskim, trudno przy takim starcie będzie kobietom udowodnić, że nadają się na stanowisko brygadzisty czy nadzorcy. Jak wiele akcji ta również może przynieść odwrotny niż zamierzony skutek, czyli jeszcze większą dyskryminację i uprzedmiotowienie kobiet na uczelniach technicznych. W końcu jeszcze niedawno kobieta inżynier budziła respekt.

HB