Australian Open: Iga Świątek odpada w półfinale. To jednak wielki sukces Polki!

Za nami drugi półfinał wielkoszlemowego Australian Open 2022, podczas którego oczy całej Polski były skierowane na mecz pomiędzy Danielle Collins a Igą Świątek. Niestety po dwóch setach to 28-letnia Amerykanka w świetnym stylu wygrała z Polką, dzięki czemu już w tę sobotę (29 stycznia) otwiera przed sobą drogę do największego sukcesu w karierze. W finale Wielkiego Szlema Collins zmierzy się z Australijką Ashleigh Barty.

Bezradna Iga Świątek

Mecz zaczął się dla Polki fatalnie, ponieważ przegrała wszystkie 4 pierwsze gemy, 9 aktualnie rakieta świata swoimi ostatnimi meczami, przyzwyczaiła fanów to tego, że często wchodzi w optymalną dyspozycję, dopiero gdy musi odrabiać straty i tutaj mogłoby się wydawać, że scenariusz będzie podobny, gdy nastąpiło przełamanie w 5 gemie. Niestety doświadczona Amerykanka cały czas realizowała swoją przewagę pomimo gorszego okresu pod koniec pierwszego seta. Iga co prawda jeszcze zdołała wyrwać 4 gemy, jednak to ostatnie słowo należało do Collins, która miażdżyła Swiątek swoim serwisem. Pierwszy set skończył się wynikiem 6-4 na korzyść Amerykanki.

Na początku drugiego seta, spełnił się czarny scenariusz, i układ sił pozostał taki sam z tym że Polka zaczęła popełniać jeszcze więcej własnych niewymuszonych błędów. Bardzo szybko znów doszło do sytuacji, gdzie na tablicy wyników ujrzeć było można wynik 4-0 w gemach dla Collins. Amerykanka szybko poczuła, że to jej moment i zaczęła grać agresywniej. W drugim, a zarazem ostatnim secie Iga zdołała ugrać zaledwie 1 gema.

Czego zabrakło?

Ciężko powiedzieć na gorąco, co szczególnie zawiodło, jednak wydaję się, że najbardziej zabrakło Polce grania "kątowego". Polka głównie wymieniła piłkę środkiem kortu, dzięki czemu Collins mogła swoją siłą zmuszać przeciwniczkę do defensywnej gry. W grze Igi nie uświadczyliśmy również praktycznie żadnych skrótów, fakt ten boli jeszcze mocniej, gdy zwróci się uwagę na to, że każda dłuższą wymiana piłek sprawiała kłopoty 30 rakiecie świata. Amerykanka dzisiaj wykorzystała wszystkie swoje atuty, co przy braku pomysłu na grę Igi sprawiło, że mecz zapamiętamy tylko i wyłącznie z kilku ładnych akcji polki przeplatanych traconymi masowo punktami po serwisie rywalki. Mecz trwał zaledwie 77 minut.

Fortuna Igi Świątek

Choć turniej ostatecznie dla polskich kibiców kończy się niezadowoleniem, trzeba go rozpatrywać jako wielki sukces sportowy, ale też finansowy tenisistki z Raszyna. Polka za sam mecz półfinałowy zarobi 895 tysięcy dolarów australijskich, które po przeliczeniu dają ok. 2,5 mln złotych, a sam dobry turniej sprawił, że Iga znajdzie się na 4 miejscu rankingu WTA. Pozostaję trzymać kciuki za jej dalsze poczynania, bo jak widać po zmianach w sztabie szkoleniowym, znów znajduję się w ścisłej światowej czołówce.

Mateusz Ryba

Fot: Marta Lipiec-Bortkiewicz

Źródło: sportowefakty.wp.pl