Nowe fakty w sprawie śmierci Igora Stachowiaka [ZDJĘCIA]
2017-05-22 11:21:36Rok od śmierci Igora Stachowiaka wciąż brakuje odpowiedzi na pytania o jej przyczynę. Mężczyzna zmarł 15 maja 2016 roku we wrocławskim komisariacie przy ulicy Trzemeskiej. Tragiczna śmierć 25-latka wciąż nie została wyjaśniona, w sprawie trwa śledztwo, nikomu nie postawiono zarzutów. Reporter "Superwizjera" Wojciech Bojanowski dotarł jednak do nagrań i informacji, które pokazują interwencję policji. Na nagraniu widać leżącego na ziemi w toalecie przy zgaszonym świetle, rozebranego i skutego w kajdanki Stachowiaka, rażonego policyjnym paralizatorem. Mężczyzna zmarł podczas przesłuchania.
Zamieszki we Wrocławiu po śmierci Igora S.>>
Zamieszki we Wrocławiu po śmierci Igora S. - Dzień 2>>
Marsz przeciwko brutalności Policji>>
W sobotę, 20 maja, w reportażu "Superwizjera" pokazano film zarejestrowany przez paralizator podczas prowadzonego w toalecie przesłuchania. Policjanci związani ze sprawą tłumaczyli, że w komisaracie paralizator zadziałał tylko raz. Samo nagranie z tego dnia rzekomo się nie zachowało.
Jeden z fragmentów, w którym jednostki policji pytają młodego meżczyznę o imię, zwraca szczególną uwagę. Stachowiak słysząc to pytanie, był podłączony przewodami paralizatora, mimo iż kilka godzin wcześniej okazywał dowód osobisty.
Sam rzecznik praw obywatelskich - Adam Bodnar - powiedział, że sprawa Igora Stachowiaka musi być wyjaśniona do końca. Można się tylko domyślać dlaczego do tego nie doszło, dlaczego nie zostały wyciągnięte sankcje indywidualne wobec policjantów, biorących udział w przesłuchaniu. Bodnar przypomina, że jeden z zawieszonych policjantów, został przywrócony do służby.
Użycie paralizatora wobec osoby zakutej w kajdanki, nie stawiającej oporu jest niczym innym jak naruszeniem praw obywatelskich.
PP
źródło: tvn24.pl
fot. Krzysztof Zatycki